Przeglądając newsy z kraju i zagranicy dotyczące handlu, natrafiamy na dwa przewijające się od miesięcy wątki. Pierwszy dotyczy tego, że sklepy stacjonarne z powodu koronawirusa są w dramatycznej sytuacji. Wiele z nich nie prowadzi sprzedaży lub spadła ona do skrajnie niskiego poziomu. Drugi dotyczy raportów oraz analiz, które dowodzą, że w okresie pandemii e‑commerce rośnie w siłę. Sprzedaż online stała się więc bezpiecznym substytutem wypadu do centrum handlowego w czasie kwarantanny i izolacji. Czy to zwiastuje koniec sklepów stacjonarnych?
Spis treści
Sprzedaż stacjonarna przenosi się do online
Już na początku marca właściciele platform szopi.pl oraz Frisco deklarowali w jednym z wywiadów, że wartość koszyka w ich sklepach wzrosła w ciągu kilku dni o około 17%. Shoper przeanalizował swoją platformę sprzedażową i zrobił zestawienie, z którego wynika, że w marcu sklepy notują średnio 20% transakcji więcej, niż w lutym. Wzrosła też liczba sklepów internetowych zakładana na tej platformie. Jeszcze lepiej wzrost sprzedaży online widać w raporcie Cyrek Digital, który skupił się na danych z serwisu Allegro. Liczba transakcji w niektórych kategoriach wzrosła nawet o kilkaset procent.
Większa sprzedaż online równa się wzrost liczby przesyłek
Zwiększona sprzedaż online wpłynęła też na wzrost wysyłanych paczek, obsługiwanych przez firmy kurierskie. Dla e‑sprzedawców oraz klientów najlepszym sposobem dostawy towarów są tanie przesyłki kurierskie. Zwiększona ilość zamówień może generować koszty związane z przesyłką, dlatego kupujący wybierają takie opcje, które są dla nich najbardziej opłacalne. W Sendit zauważyliśmy, że już teraz mamy ponad 30% większą liczbę przesyłek niż w zeszłym roku. Kupujący wybierają dostawę pod drzwi, a usługi tego typu świadczą między innymi DPD oraz FedEx.
Przez koronawirusa kurierzy musieli zmienić swoje zachowania i sposoby dostawy paczek. Pojawiły się bezdotykowe formy potwierdzenia odbioru, na przykład przy pomocy kodu PIN. Bezpieczeństwo mają też zapewnić paczkomaty, których jest coraz więcej. Lista paczkomatów dostępna jest na naszej stronie, ale powinna też znajdować się na stronie każdego sklepu.
Sprzedaż stacjonarna po pandemii
Sklepy stacjonarne, które nie sprzedawały produktów spożywczych oraz te, które miały bardzo duże powierzchnie i musiały zostać zamknięte, miały najtrudniejszą drogę do ponownego otwarcia. Działo się tak przede wszystkim dlatego, że w przypadku braku rozwiązań online sprzedaż towarów spadła do zera, co oznacza brak obrotów. W wielu biznesach okres przejściowy doprowadził do problemów z płynnością. Tak na przykład stało się z marką Camaieu, która znika z Polski, o czym informowały kilka dni temu media. Część sprzedawców ograniczyła ilość placówek. Na taki ruch zdecydował się Empik, a także marka Reserved. Analitycy sugerują, że jeszcze dużo czasu minie, aż handel stacjonarny stanie na równe nogi. W niektórych branżach mówi się nawet o tym, że powrót do stabilności zajmie kilkanaście miesięcy. Problemem mogą być różne obostrzenia, które mogą pojawić się, jeśli nastąpi nawrót zachorowań.
Nie można sugerować, że sprzedaż w sklepach stacjonarnych całkowicie zniknie. Trzeba jednak pamiętać, że jeśli bierzemy pod uwagę bezpieczeństwo zakupów w tym okresie, nadal najlepszym rozwiązaniem wydaje się robienie zakupów online. W tej kwestii na pewno szala przechyla się na korzyść e‑commerce, ale czy na długo? To pokaże przyszłość.